środa, 18 lipca 2012

Rozdanie u Bertki :)

Zapraszam na rozdanie na blogu Bertka Show :) o TUTAJ


Zgłaszac sie mozna jeszcze dzisiaj i jutro wiec śpieszcie sie! :)

Pozdrawiam,
mirabelkowa :)

sobota, 7 lipca 2012

Chcecie zobaczyc moja kolekcje podkladow?

Chcecie czy nie chcecie i tak o niej napisze ;)
Ten post powstal miedzy innymi po to, zebym mogla przypomniec sobie odcienie dwoch podkladow( jeden mi nie pasuje, drugi wysyłam na  akcje-obiecuje wyśle w poniedzialek priorytetem, ostatnio bylam strasznie zalatana ale poprawie sie :))
Odwlekalam napisanie tego posta, bo nie chcialam znowu wrzucac zdjec z telefonu, a dopiero teraz udało mi sie zabrac bratu aparat ;)
A wiec, tak sie wszystkie prezentuja:
Tadam :)
Tak prezentuja sie na kartce ;P

A w ten sposób na rece:)
Jakoś krzywo mi sie pomalowalo:P ale nie gniewajcie sie ;)

Z czym mamy do czynienia?

1-Bourjois healthy mix No 52 Vanilla- Mój zdecydowany ulubieniec, numer 1 w kosmetyczce, ma żólty odcien, lekka konsystencje, zakrywa niewielkie przebarwienia(do krostek i ''powazniejszych'' zaczerwienien jest niezbedny korektor, zostawia cere promienna, zdrowa. U mnie spisuje sie swietnie!! Wiele osob narzeka na pompke w tych podkladach, uzywam 4 opakowania i tylko jedno bylo problemowe, pompka sie zacinala, ale jakos doszlismy do konca:) nie zapycha, duży plus za przezroczyste opakowanie, widzimy zuzycie :) Mój ulubiony kolor sie juz konczy, pewnie do niego wroce jeszcze nie raz ale mam zamiar tez wyprobowac inny (po przeczytaniu tej recenzji z bloga Bertka Show)
Cena: ok 55zł / 30ml

2- Bourjois healthy mix No 53 Light beige- ciemniejszy brat mojego ulubienca, potrzebowalam mojego ulubionego koloru, niestety zabraklo go w sklepie wiec zaopatrzylam sie w ten bo akurat bylam bardziej opalona. Niestety ten oprocz tego ze jest ciemniejszy, jest o wiele bardziej różowy, wiec na lato nie jest najlepszym wyborem-jak dla mojej cery.




3- MaxFactor Lasting Performance No 105 Soft Beige
Jest to ''podkład o przedłuzonym dzialaniu''. Kremowa konsystencja, raczej ciezki, dosc tepo sie rozsmarowuje. Na twarzy utrzymuje sie długo i raczej nie ma z nim zadnych problemow. Jest dosc ciezki, co nie do konca mi odpowiada, zdarza mu sie podkreslac suche skórki, moze smuzyc. Zdecydowanie wydajny ale do tego niestety moze zapychac. Ten odcien jest raczej jasny, ale kupilam go dobierajac do opalonej skory wiec dla typowo jasnych cer moze byc zbyt ciemny, utrzymany w zoltej tonacji. Raczej nie kupie ponownie.

Cena: ok 40zł/35ml

4- MaxFactor Lasting Performance No 108 Honey Beige

Ten odcien lubie zdecydwanie mniej, ma rozowy odcien, jest znacznie ciemniejszy. Zachowuje sie tak jak jego jasniejszy brat.

5- Lirene Dermoprogram puder kryjacy w kremie No 3 naturalny
Na plus w tym podkladzie jest jedynie cena, mnie zapycha, wazy sie, robi placki, ma pomaranczowy odcien, przelewa sie i ciezko wchlania. Co wiecej jest to puder ''kryjacy'' ktory niczego nie zakrywa. Nie sprawdzil sie. Nie polecam.

Cena: ok 10 zł/30 ml
6- L'Oreal Matte Marphose No 200 Apricot Beige
Zdjecie zrobilam zeby pokazac kolor, uzywalam go moze raz i piwersze wrazenie jest pozytywne, ale nie moge nic wiecej o nim powiedziec. TAK o nim pisza na wizazu :)






7- L'Oreal True Match No N4 Beige
Recenzje na wizażu. Jedyne co zdazylam zauważyc to są bardzo lejace (o ile nie jest to wina wysokich temperatur ostatnimi dniami)
8- L'Oreal True Match No D4 W4 Golden Natural 


9- Max Factor Panstik No 13 Nouveau Beige
Producent pisze, ze jest to podkład o przedłuzonym działaniu. Chyba nie odwazylabym sie nalozyc go na cala twarz. Daje swietne krycie, bez problemu zakryje co tylko chcemy, gesty, wydajny, przy tym wszystkim cięzki, ma kremowa konsystencje. Moj odcien jest rozowawy, wiec nadaje sie jedynie nadaje sie wylacznie na zime (latem chyba bym nie odwazyla sie go uzyc, daje polmatowe wykonczenie i mam wrazenie ze jest dosc tłusty-przy tlustej cerze swiecenie sie mozeb byc nieuniknione). Genialnie sprawdza sie jako korektor/stosowany punktowo. Lubie sie z nim, jednak ze wzgledu na odcien nie zawsze moge go uzywac. Ma mocne, stabilne opakowanie, jest malutki. Oprocz tego uwielbiam jego zapach- wiem ze to dziwne ale ten zapach jest bardzo przyjemny, ale tez na tyle trudny do opisania/porownania do czegos , ze nie bede probowac;)

Cena: ok 30zł/9 g
10- AA Make Up Matujacy podkład kryjacy No 2 Piasek
Podobnie jak pan z punktu 5 bubel jakich mało. Śmierdzi okropnie, robi placki na twarzy, daje kolor soczystej pomarańczy, zapycha. Nie lubie

Cena: ok 10 zł/30 ml


11- Bourjois Fond de Teint Pinceau - niestety nie pamietam koloru
Mozna go zobaczyc (w opakowaniu ;)) o TU.

Kolor nie jest istotny skoro i tak nie pamietam numerku, jednak z tego co pamietam to cala paleta byla w rozowych tonach. Znowu u bourjois opakowanie z pompka, odpowiada mi to. Ten podkład jest w pedzlu, wygodne i ciekawe rozwiazanie prawda? to własnie mnie skusiło ;) Jednak ten pedzel mi nie odpowiada. Jest on tak jakby silikonowy( teraz na wizazu czytam ze ma on ''silikonowe włosie''), gesty, do tego wypływa z niego podklad, jak narazie brzmi niezle, ale zawsze jak sie nim maluje to konczy sie to smugami, czesto pedzel uloze ''koncowkami'' do twarzy co jestnieco bolesne i nieprzyjemne, wiec najczesciej nakladam pedzlem i rozsmarowuje paluchami ;). Kryje średnio, wykonczenie raczej matowe, naprawde wydajny szczegonie jesli uzywamy pedzla, podklad jako podklad nie jest zły :)
Cena: ok 60zł / 16ml


Co Wy na to? Znacie któres? Lubicie? Jakie sa wasze opinie?

Całuje, mirabelkowa ;*

środa, 4 lipca 2012

Starcie dwóch nudziaków.

Na dzisiaj przygotowałam dla was porównanie dwóch nudziakowych szminek z moich zbiorów. Jedna z nich mam zamiar wysłac w ramach akcji u siempre la belleza wiec jest to jego ostatnia chwila przed wysyłka, i ostatnia chwila zeby pokazac wam ten kolor.
Tadam!
Przedstawiam wam szminke Sephora Rouge R20 oraz Essence 52 In the nude(znany wielu blogerkom)
Zaczne od opakowania. Sephorowe bardzo mi sie podoba, eleganckie, matowe z błyszczaca koncówka na ktorej jest umieszczona nazwa firmy, opakowanie jest dobrze dopasowane, stabilne, wyglada porzadnie.
Opakowanie Essencowe jest znacznie mniej eleganckie (kojarzy mi sie z babcina szminka) i mniej stabilne jednak oba bez zarzutów spełniaja swoje funkcje.

Przedstawiłam je jako nudziaki, i o ile Essence nim jest to Sephorowa pomadka niekoniecznie. Mam nadzieje ze zdjecia wszystko odpowiednio ukazały.
Po lewej stronie  Essence po prawej Sephora.
Essence ma typowy dla nudziakow kolor, cielisty, w porownaniu do Sephorowego raczej zimny.
Sephora ma odcien cielisty wpadajacy w pomarancz.
Co do konsystencji szminki roznia sie diametralnie, Essence jest lekki, troche lejacy, szybko sie zużywa a nakladajac go troche za duzo raczej sie nie skrzywdzimy. Kojarzy mi sie on zmieszaniem szminki i blyszczyka, taka pol-transparentna, daje taki naturalny glow, co mi bardzo odpowiada.
Szminka Sephory ma duzo bardziej gesta konsystencje, mocno kryje, daje matowy efekt, duzo bardziej twarda wiec zuzywa sie wolniej niz Essence.

Tak prezentuja sie na rece, wyzej Essence niżej Sephora.


Dla Essence na plus jest ładny, lekko słodki zapach, Sephorowy jest ledwo wyczuwalny, neutralny.

Essence na ustach wytrzymuje krócej niż Sephora, myśle ze jak kazda szminke po posiłku nalezy ja poprawic ;)
Sephorowa szminka daje matowe wykonczenie co jest na minus dla wysuszonych ust- albo to ona tak je wysusza(nie wiem dopiero przyszło mi to do glowy). Szminka Essence wprost przeciwnie, zostawia je delikatnie nawilżone.

Pojemność a cena:
za 4g Essence płacimy ok 7-8zł/ za 3,5g Sephorowej szminki płacimy 35-40zł.

Wybaczcie mi ze nie ma zdjecia na ustach ale sa strasznie przesuszone- dopiero zaczynam kuracje z carmexem :)

Co Wy na to? znacie? lubicie?

Buziaki, mirabelkowa ;*










sobota, 30 czerwca 2012

Blogowa akcja Siempre la belleza

Słyszałyście już o akcji na blogu Siempre la belleza?

Jeśli jeszcze nie słyszałyście to ostatni dzwonek, dowiedzcie sie wiecej TU
Ja już szykuje paczke :)
Buziaki, mirabelkowa ;*

Fotorelacja z rossmanowskich zdobyczy.

Z tej okazji, że mama miała jakiś dzień dobroci dla mnie postanowilam wyciagnac ja na male zakupy do rossmana, jednak zanim sie tam wybrałysmy wpadłysmy na 20 minut przed zamknieciem i wszystkie zakupy musialysmy zrobic na tyle szybko, ze po czesci zapomnialam co chcialam kupic (mialam zamiar wyprobowac BB krem Garniera bo akurat byl w promocji). Zapomnialam o kilku rzeczach z listy, ale w koszyku znalazlo sie tez kilka rzeczy ktorych nie planowalam, ktos zainteresowany?



Pokuszone? o czymś chcialybyście poczytac? macie tu swoich ulubieńców?

PS. Oczywiście mama chciala i ''sobie'' kupic nowy gadzet i padlo na sokowirowke z lidla jako ze nasza jest od jakiegos czasu popsuta, wiec jeszcze chwila i pewnie zacznie sie sezon sokowy, macie jakies sprawdzone przepisy?
Do tego oczywiscie musze sie pochwalic, ze odebrałam wyniki matur, wszystko pieknie zdane :)

Buziaki, mirabelkowa ;*

środa, 27 czerwca 2012

Denko, a raczej zużycia ;)

Miałam zamiar zatytułować tego posta: ''Projekt denko''. Jednak po chwili zastanowienia skojarzylam ze przeciez nie tak denko wyglada (o czym pisała Anwena oraz Cammie) tak wiec nie jest to denko a zużycia z ostatniego czasu, a denko moze bedzie pomysłem na kolejnego posta?
Tak oto prezentuja sie zużyte w ostatnim czasie kosmetyki- niewiele ;)

Zbliżenie na produkty włosowe:

Zaczne od znanej juz chyba kazdemu isanowskiej odżywce z olejem babassu. Producent pisze, że jest to odzywka wygładzajaca, olejek babassu ma wzmacniać włosy, ma zapobiegać puszeniu sie włosów, długotrwale wygładza(krecone pasma?- tak napisal producent ale nie wydaje mi sie zeby to bylo zgodne z prawda), włosy maja byc jedwabiscie miekkie.

Skład: Aqua, Cetearyl alcohol, Glycerin, Cetrimonium Chloride, Bis-diglyceryl Polyacyladipate-2, Orbignya Oleifera Oil, Behentrimonium Chloride, Hydroxyethylcellulose, Isopropyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Citric Acid, Sodium Hydroxide źródło

Bardzo lubimy sie z ta odzywka, po pierwsze jest tania jak barszcz! za 300 ml płacimy miedzy 4-6zł a wiec naprawde niedużo. Z tego co mi wiadomo (nie znam sie zbyt moco-poprawie sie :)) skład jest naprawde niezły- jest dosc krotki wiec jest to bardzo prawdopodobne ;) jesli nie mam racji to mnie poprawcie. Pachnie ślicznie, włosy zostawia mieciutkie, sa faktycznie wygładzone i bardziej lejace. Nie obciazyla mi włosow chyba nigdy- odkrylam ja ok 6 lat temu i z przerwami uzywam jej od tamtej pory. Minus za sztywne opakowanie z ktorego ciezko wyciagnac koncowke produktu.

I znowu odzywka isany- do włosow lamliwych i rozdwajajacych sie. Producent obiecuje profesjonalna pielegnacje bez wychodzenia z domu, odbudowuje ich strukture, chroni przed lamaniem a ''delikata, wzbogacona prowitamina B5 i olejkiem arganowym formula nawilza Twoje włosy po same konce''

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Citric Acid, Stearamidopropyl Dimethylamine, Hydrolyzed Wheat Protein, Argania Spinosa Oil, Panthenol, Quaternium-87, Niacinamide, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Propylene Glycol, Parfum, Linalool, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol. źródło


Zaczne od tego, że nie łatwo wyciagnac ja z opakowania, przy resztkach to naprawde męka. Ma przyjemna cene bo ok 9 zl/ 500ml a sama odzywke ciezko mi ocenic, nie jest najgorsza ale moim zdaniem troche zbyt lejaca i zbyt mało odzywcza, dobra ale wole te z olejkiem babassu :)

Kolej na dwa oleje zakupione na helfy.pl
Po pierwsze olej kokosowy, dokładnie TEN, od czasu kiedy go zamowilam cena chyba sie nie zmienila, ale zmienila sie naklejka na opakowaniu. Uzywałam go oczywiscie do olejowania włosow. Jest bardzo wydajny - przy mniej wiecej regularnym olejowaniu starczyl mi na 4 miesiace(?), kiedy to podliczylam sytwierdzam, że moze nie bylo to tak regularne jak myslalam, ale z drugiej strony uzywalam go na zmiane z sesa i innymi cudami. A efekty? cieżko mi odenic, nie zauwazylam po nim wielkiego wysypu baby hair, ale włosy byly widocznie zdrowsze, gładsze, bardziej lśniace. Ma nautralny zapach(albo jest bezzapachowy),jak mu zimno to robi sie bialy i twardy, ogrzany w dloni topi sie i jest przezroczysty. Duza dziurka sprzyja wyjmowaniu reka, jednak do wybrania koncowki przyda sie lyzla.Skład: 100% olej kokosowy. polecam!
Po drugie olejek SESA. Jest on zdecydowanie moim faworytem! Bardzo sie polubilismy, uwiebiam go za zapach ktory jak wiem wielu osobom przeszkadza, ma zielony kolor i podobnie jak kokosowy rozpuszcza sie w dłoniach, zamkniety w opakowaniu z ktrorego niestety latwo wyciagnac produkt jedynie na poczatku (o ile wczesniej go nie ogrzejemy) dlatego po jakims czasie je rozcielam aby ulatwic wyciaganie. A działanie? Sesa jest rewelacyjna, włosy po niej są niesamowicie gładkie, lejace, wszyscy znajomi zauwazaja roznice. Mam wrazenie ze włosy sa grubsze a co najwazniejsze- powoduje istny wysyp baby hair! napewno jeszcze zawita u mnie w łazience.

Jedwab biosilk zdaje sie ze rowniez znany przez kazdego (?) jednak ze wzgledu na alkohol w skladzie w przyszlosci go nie kupie (zastapie np jedwabiem CHI)

Dermena- żel hamuje wypadanie wlosów, stymuluje odrastanie wlosów
Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Polyacrylate, Methyl Gluceth-20, Hydroxyethyl Cellulose, Sodium Acetale, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Phenoxyethanol, Propylparaben, 1-Methylnicotinamide Chloride, Parfum, PEG-90M źródło

Producent pisze oinnowacyjnym produkcie, zawiera chlorek 1-metylonikotynamidu(aktywna sub. pochodzenia witaminowego wzmacniajaca mieszek włosowy). Nalezy go uzywac jako wcierke w skalp przynajmniej 3 razy w tygodniu, uzywac po myciu, nie spłukiwac.
Efekty? Nie znam sie na skladzie wiec nie wiem czy jest ok czy nie, wiec jesli ktoras z was moze to przeanalizujcie i dajcie znac w komentarzach. Ale pomijajac sklad, dermena jest rewelacyjna! Włosy wypadały mi garściami, zapychały odplywy w łazience, byly na ubraniach wszystkich domownikow, wszedzie zostawialam po sobie slad. Dostalam ten żel (100ml kosztuje ok 26 zl z tego co wiem), po kilku tygodniach regularnego uzywania problem zniknal niemal całkowicie, a co wiecej włosy staly sie wyraznie mocniejsze, a baby hair rosły jak na drozdzach. Jest to taka przezroczysta galaretka ktora przy koncowce trudno wydobyc(nawet jak nałozyłam za duzo, a nakladalam po kazdym myciu na skore pod wilgotne wlosy,to gdy wyschly sklejaly sie ale wystarczylo przeczesac i ani śladu po sklejeniu). Ostatnio nie uzywalam zadnej wcierki i nie wiem czy to z tego powodu ze ta sie skonczyla włosy znowu zaczynaja mi leciec. Niezdecydowanym naprawde polecam, ten żel duzo zdzialał na moich włosach!

Czuje ze to odpowiednie miejsce, żeby podziekowac Idali, na ktorej bloga kiedys przypadkowo trafilam i wciagnelo mnie, od niej dowiedzialam sie o olejowaniu, metodzie OCM i świecie blogerek, jestes wielka :)
Krem do rąk Oriflame Strawberry &Cream kupiony z grosze przy jakiejs promocji, liczyłam na cudowny zapach( taki jak chupa chupsy o takim smaku;)) ale niestety, czuc chemiczna truskawke ktora kojarzy mi sie z syropem z dziecinstwa, do tego nawilzenie jest bardzo marne a sam krem zbyt lejacy. odradzam.

Lakier sephora french manicure tzn frencz dla amatorow jak ja( przezroczysta warstwa ma rozjasnic to co ma biale a rozowa czesc ma pokryc tak ze biale zostaje biale- przynajmniej tak wydaje mi sie ze powinno to dzialac poprawcie mnie jesli sie myle ;)), czas sie z nim pozegnac bo albo kupilam jakis kiepski egzemplarz albo sa one kiepskie, mazal sie i nie chcial wysychac, trudno
Wyrzucam tez jakis stary lakier no name ktory rowniez do niczego sie nie nadaje.
Plastry do depilacji Veet Debiut.
W opakowaniu znajduje sie 10 plastrow z nowa technologia EasyGrip +dwie chusteczki z olejkiem(a kosztuje to ok 16 zl jesli dobrze pamietam).
Wybrałam te dla poczatkujacych liczac na to ze beda latwiejsze w uzyciu( zawsze cos robie nie ta jak trzeba, albo wosk sie nierowno rozklada albo jest zbyt zimny;), te sa do skory wrazliwej.
Plastry jak plastry, ale maja bardzo wygodny do depilacji(do chwytania) ksztalt:
Łatwiej złapac a wiec wszystko jest mniej bolesne:) Nie czesto uzywam plastrow wiec moze byc tak ze ta ''nowosc'' jest juz od dłuzszego czasu na rynku ;)
Ostatni z produktow ktory dzisiaj pokazuje to Avon scrub do twarzy owoc granatu. Naprawde nie wiem dlaczego ciagle kupuje produkty tej firmy- nie lubie kosmetykow Avon'u bez wiekszych wyjatkow. Na opakowaniu napisane jest słowo ''protecting'' co by tłumaczylo dlaczego jest on taki delikatny. Nazwałabym go raczej, żelem z kilkoma mocniejszymi drobinkami. Nie jest moze najgorszy, dla wrażliwcow moglby byc zbyt ostry bo wiem ze na poczatku uzytkowania narzekalam ze jest ostry. Wybitnie nie podoba mi sie w nim zapach co gwarantuje ze wiecej go nie kupie( niestety mam tez krem z tej serii ktory juz bedzie ciezej wykonczyc). Ze wzgledu na zapach ktory jest naprawde uciazliwy- nie polecam.

Jesli ktos dotrwal do konca to podziwiam- nie planowalam tak długiego posta ;) ale nie gniewajcie sie.
Co sadzicie o moich zuzyciach?

Buziaki, mirabelkowa ;*

wtorek, 26 czerwca 2012

Jak mieszkaja moje lakiery?

Postanowiłam podzielić się z Wami moja skromna (jak dla mnie chyba i tak zbyt duża-watpie, ze ktorykolwiek wykorzystam przed upływem terminu wazności) kolekcją lakierów do paznokci. Co Wy na to? :)

Jestem w posiadaniu 36 lakierów co przedstawia się następująco:
ich domek:


a oto i one same- ułożone warstwowo;) : 


do 36 odlicz!
  • Inglot nr 38
  • Inglot nr 82
  • Classics Mini nr 116
  • Classics Mini nr 117
  • Classics Mini nr 150
  • Bell French manicure nr 03
  • Bell French manicure nr 04
  • RB French Manicure (jakiś no name prezent od brata-szybko schnie za to go lubie)
  • TCW (chyba jednak ten jest od brata :P- równiez nie pamietam jak sie tu znalazł)
  • Classics Mini nr 126
  • Inglot nr 973 (ostatni z lakierowych zakupow mamy, ona uzywa lakierow z jeszcze mniejsza czestotliwoscia;))
  • Avon nr 118 (juz chyba niedostepny, rowniez lakier mamy)
  • Virtual Joko Vinyl Mania nr 78 caffe latte
  • Avon nazywa sie perfectly fresh
Mięty i zielenie - lakiery ktore miały byc hitem sezonu:
  • Avon Aqua Fantasy- niestety nie taki mietowy jakiego oczekiwałam, zbyt zielony
  • Et Voila French Manicure Miss Sporty nr 14- ładne krycie zapewnia od 3 warstwy a ja nie lubie czekac;)
  • Mariza na 42 - powinnam miec wylacznie lakiery takiej pojemnosci :) kolor ciekawy, zielony z czymś trudnym do opisania
moje czernie:
  • Avon matte- black as night- lubie maty bo w wiekszosci szybko schna ale maja tez duzy minus i tak tez jest z tym, niestety nie utrzymuja sie dlugo na paznokciach-pzynajmniej na moich ktore sa zniszczone po akrylu 
  • Avon mosaic effects- black- zwykly pekacz do ktorego zakupu bylam zmuszona wybierajac krem (?) z ktorym byl w promocji ;)
  • no name, jesli spotkacie sie z takim to nie polecam, kryje od 5 warstwy
  • le max colour lakier do zdobienia paznokci
  • Avon speed dry + strawberry - chyba jeszcze nie wyprobowany
  • Wibo so matte- nie znalazlam numerku, jeden z moich ulubionych lakierow!
  • Bell fashion colour nr 307- z tym lakierem również bardzo sie lubimy
  • Golden Rose sweet color nr 27- zdaje sie ze nie noszony
  • Inglot nr 52
  • Inglot nr 306
  • Avon coral reef- kolejny lakier ktory nosi mi sie bardzo dobrze, ma śliczny koralowy kolor (Król Karol kupił królowej Karolinie ... ;)
  • Astor mika do nr 09
  • Inglot nr 970
  • Avon blue escape- pamietam ze pokazywała go(i lubila) Karolina z kanalu Stylizacje na yt (której kanał bardzo lubie :))
  • Avon loving lavender
  • Safari trendy colours nr 330
I z troche innej beczki:
  • Joko -naturalny kolor paznokcia
  • Joko -ultraviolet efekt- daje ciekawy efekt na imprezach z takim oswietleniem 
  • Avon odzywka ''lemon fortfier''
  • Inglot Fast Drying Top Coat
  • Heno- Utwardzacz do paznokci
  • Paloma- żel zmiekczajacy skórki
  • Joko olejek do skorek (Wam też łamią sie ''nakładki na zakretki'' od odzywek oliwek itd marki Joko? mi nagminnie ;))


Jak Wam sie podoba moja kolejcja? Ktore z lakierów chciałybyście zobaczyc na moich paznokciach?


No i kawałek prywaty ;)
W sobote byłam na dniu otwartym w szkole do której sie wybieram, miałam okazje przyjrzec sie w przyblizeniu włosom i skórze. O dziwo końcówki włosów wygladaly genialnie!- ach te silikony. Oprócz tego mogłam jakimś aparatem zmierzyć poziom nawilżenia skóry (troche sie bałąm bo nie czesto siegam po kremy do rak). Poczatkowo wynosił on 19 a z tego co zrozumialam skala jest od 0 do 100. Nie najlepiej ale tez nie najgorzej bo byly dziewczyny u ktorych pokazywal on 0 w co trudno uwierzyc wiec moze bylo z nim cos nie tak. Mialam tez okazje zrobic sobie parafine na dłonie (wzystko w ramach dnia otwartego) wiec uknulam pewien tes i chcialam za pomoca owego urzadzenia zbadac jak silnie zabieg parafinowy nawilza. Po zabiegu z 19 zrobilo sie 88! Chyba nieźle? Jednak podejrzewam ze to zasługa kremu ktory nadal byl obecny na dłoniach( zabieg parafinowy: dezynfekujemy dłonie, nakładmy krem, zanurzamy dłonie w goracej parafinie i pozostawiamy na dłuzsza chwile ok 10 min). Zapewne po umyciu rąk ten poziom znowu o wiele by się obnizył, niestety ;)


Buziaki,
mirabelkowa ;*