Kosmetyk, który chce wam przyblizyc jest prezentem od Mikołaja :) Trafiony genialnie bo zakochalismy sie w sobie 'od pierwszego uzycia'. A więc:
Dary Natury - Peeling żelowy do ciała Raspberry (malina) - Stara Mydlarnia
Co mówi producent?
Peeling doskonale wygładza i ujędrnia skórę, usuwając martwy naskórek. Skutecznie ją oczyszcza i rozjaśnia , pobudzając mikrokrążenie. Zapobiega wysuszeniu skóry i ułatwia wchłanianie substancji odżywczych. Jego świeży i przyjemny aromat odpręża i relaksuje.
Zastosowanie:
Po kąpieli rozprowadzić peeling na wilgotnej skórze. Masować skóre kulistymi ruchami ok. 3 min., następnie spłukać dokładnie wodą. Unikać kontaktu z oczami.
INCI:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Carbomer, Glycerin, Propylene Glycol, pestki malin, Prunus Armeniaca Seed Powder (pestki moreli), Juglans Regia Sheel Powder (łupiny orzecha), Water and Propylene Glycol and Ulva Lactuca Extract (ekstrakt z alg morskich), Propylene Glycol and Solanum Lycopersicum (Tomato) Fruit/Leaf Flower Extract (ekstrakt z pomidorów), Sodium Hydroxide, Tetrasodium EDTA, Benzyl Alcohol, Metylochloroizothiazoline, Metylochloroizothiazolinone, Citric Acid, Linalool, CI 14720, CI 42051.
Cena: 39 zł/500 ml
do kupienia np TU
Moim zdaniem:
Jak już wspomniałam całym sercem pokochałam ten peeling.
Zamkniety jest w duzym opakowaniu, odkrecamy, zdejmujemy osłonke i mamy pewność, że nawet przy końcówce nie bedzie problemu z wyciągnieciem produktu.
Peeling ma konsystencje charakterystyczna dla galaretki. Ścierające drobinki są różnej wielkości, nie rozpuszczają się(wygladaja jak pestki malin i sadzac po składzie w znacznej czesci nimi sa). Ma on intensywnie czerwony kolor, przy kontakcie z woda pieni sie. Nie jest to niestety mocny ścierak, ściera raczej delikatnie, co dla mnie jest minusem. Ten minus jednak nadrabia zapachem. Jest on BAJECZNY. Nie spotkalam dotad kosmetyku ktory pachnie rownie rewelacyjnie, uzywajac go wszedzie czuje sie swieze maliny. Zapach jest rewelacyjny i przepelnia cala lazienke, przez krotki czas utrzymuje sie na skórze- raj dla zmysłów. Nie uzywam go zbyt czesto (jak dla mnie nawet na tak duza pojemnosc jest troche zbyt drogi wiec zostawiam go na szczegolne 'okazje' i zwykle zastepuje go peelingiem kawowym) wiec zuzycie jest niewielkie. Mimo to zauwazylam ze jest on naprawde wydajny (porcja odpowiadajaca temu co zmiesciloby sie na czubatej lyzce stołowej-nie wiem czy to dobre porownanie- spokojnie starczy na całe ciało). Zostawia skore miekka i gładką. Ważna zaleta dla leniuszków takich jak ja jest to, ze po uzyciu skóra jest nawilzona, wiec nie musimy uzywac balsamu ;) pozostawia on taka przyjemna warstewke- nie klei sie ani nic z tych rzeczy.
Mimo tych wszystkich zalet nie jestem pewna czy kupie go w przyszłości, a to z tego wzgledu że chcialabym wyprobowac też inne zapachy.
Znacie ten peeling? Co o nim myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz